niedziela, 8 lutego 2009

Spiderman, Zorro i reszta zbójowej bandy. No i królewna

Zorr tylko wygląda na znudzonego. Tak naprawdę niezauważalnie bada teren i wietrzy spisek przeciwko złym zamiarom kapitana Monastario i chce uratować wioskę od jego dyktatorskich zapędów.

A pan Mysz ma to wszystko w dupie. Przynajmniej tak wygląda. W rzeczywistości chce skrycie zająć miejsce Batmana, który w dziwnych okolicznosciahc w drodze na bal miał wypadek na rondzie turbinowym w podopolskich Prądach....

Tajemniczy żołnierz J-I-Joe na razie skrywa swoją facjatę. Rusałka Marlenka (po prawej) przez chwilę na nią spojrzała i z wrażenia... oniemiała. Bedzie tak wyglądać przez następne 14 i pół godziny.


W tym czasie Pierot o enigmatycznym przezwisku Duposkręt będzie zajmował się pozowaniem do zdjęć. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę próbuje on odwrócić uwagę od schowanych w misiu narkotyków, które na balu miał przekazać uzalezżnionemu od amfetaminy Batmanowi...


Kiedy Prawdziwy Spiderman (po lewej) napotkał na podobnie wyglądającego kolesia poważnie się zaniepokoił. Roztrzęsienie szybko minęło, bo po kilku chwilach okazało się, że podszywający się pod niego gość to zakochany w nim po czubki pajęczych sieci homoseksulany Holender. Po tym niespodziewanym "coming oucie" Spiderman po kilkudziesięciu latach mógł przerwać milczenie i ogłosić światu, że w gruncie rzeczy jest biseksulany. W konsekwencji resztęimprezy Spidermanowa para przetańczyła wspólnie a rano udała się do wynajętej w trakcie balu za pomocą internetu kawalerki w okolicach "starego ZWM-u".


Atmosfera jawności udzieliła się rycerzowi J-I-Joe, który ujawnił swoją facjatę. Rusałaka Marlenka nadal tańczyła w zawieszeniu...

- Co za ludzie, co za ludzie! - sapnęła wychodząca z balu z trzaskiem skrzydełek królewna Ścieżka (nie mylić z kreską)






Brak komentarzy: