czwartek, 6 listopada 2008

Wagle, fiu fiu







Na koncercie Voo Voo zrobiłem swoje pierwsze muzyczne zdjęcie. Choćby dlatego mam sentyment do Waglewskiego. Ale nie tylko z tego powodu. No bo Wojtek - zwany tez "tatą Fisza" - jest moim zdaniem jednym z najniezwyklejszych polskich muzyków. Nie będę się tu rozpisywał; w każdym razie wczorajszy koncert trójki Wagli to było coś, co niełatwo zapomnieć. Chłopaki dali... nie ma sensu tego opisywać. Kto nie był - niech żałuje.



Brak komentarzy: